Ginger’s Tactical Gear to dość młoda polska marka, która dotychczas skupiała się wyłącznie na szyciu oporządzenia dla służb mundurowych. W tym roku „Rudy” postanowił zawojować również rynek cywilny. Pierwszy produkt, który trafił do klientów detalicznych to kamizelka GPC.
GPC, czyli Ginger’s Plate Carrier, to funkcjonalna modułowa kamizelka do przenoszenia wkładów balistycznych, oferująca szerokie możliwości konfiguracji pod danego użytkownika.
BUDOWA I WYKONANIE
GPC dotarło do nas w estetycznym kartonowym opakowaniu. Sama kamizelka została dodatkowo spakowana w grubą foliową torbę. W pudełku znaleźliśmy jeszcze haftowaną naszywkę oraz komplet naklejek z logiem producenta.
GPC zostało odszyte z oryginalnej Cordury® 500D, w naszym przypadku w kamuflażu PenCott® GreenZone. Całość oczywiście produkowana jest w Polsce. Uwagę zwraca dbałość o szczegóły – starannie wykonane szwy, ryglowania w newralgicznych punktach czy wszechobecne hafty. Nasz egzemplarz otrzymał nawet specjalną dedykację w postaci logo Gear Addicts – niby mała rzecz a cieszy 🙂
Kamizelka oferowana jest jako podstawa (składająca się z dwóch paneli połączonych szelkami), do której możemy dobrać dowolną przednią klapę oraz cummerbundy (pełną ofertę znajdziecie tutaj). My wybraliśmy opcję z kangurem na trzy magazynki systemu ak/m4 oraz szkieletowymi cummerbundami z taśmami MOLLE.
Kamizelka bez problemu mieści sztywne wkłady balistyczne (niestety mieliśmy możliwość użycia jedynie atrap, zarówno wydmuszek jak i dociążanych).
Przedni panel kamizelki wyposażono w wymienną klapę mocowaną za pomocą solidnego rzepu. Dodatkowo zabezpieczono ją dwoma napami, co ma zapobiec przypadkowemu otwarciu.
Na klapie z „kangurem” znajdują się trzy rzędy tkanych taśm w systemie Molle. Każda z nich została podzielona na sześć komórek. „Kangur” mieści trzy magazynki typu STANAG lub AK. Wewnętrzne przegrody wykonano z gumowej taśmy, a magazynki dodatkowo przytrzymuje shockcord z taśmowymi uchwytami.
Nad klapą umieszczono dwa rzędy taśm PALS. Dolną (dłuższą) podzielono na 6 komórek, zaś górną (krótszą) – na 4. Taśmy zostały dodatkowo obszyte rzepem, co pozwala umieścić na nich naszywki, nametagi i inne insygnia.
Tylny panel wyposażono w 6 rzędów taśm PALS (5 po sześć komórek, oraz jedną krótszą podzieloną na 4 komórki). Tu również znajdują się wspomniane wcześniej rzepy na insygnia. Nad nimi umieszczony został uchwyt ewakuacyjny.
Wewnętrzna strona obu paneli została przedzielona wstawką z mocnej siatki, która ma zapewnić zwiększony przepływ powietrza.
Szelki są dość szerokie, więc dobrze rozkładają ciężar nawet mocno obciążonej kamizelki. Umieszczono na nich dodatkowe rzepy umożliwiające podpięcie rurek od systemów hydracyjnych.
Dostęp do regulacji szelek uzyskuje się poprzez odciągnięcie z nich specjalnego „rękawa”. Jest on dość ciasny, co nieco utrudnia całą procedurę. Producent zdecydował się na takie rozwiązanie by zachować niski profil szelek. Dowiedzieliśmy się jednak, że w niedalekiej przyszłości Ginger’s ma zaoferować dedykowane comfort pady, które będzie można nabyć osobno.
Cummerbundy (czyli boczne pasy kamizelki), które wybraliśmy do naszego zestawu, mają szkieletową konstrukcję (trzy rzędy taśm po 8 komórek każda). Zapewniają dobrą wentylację, a dzięki tylnym elementom z gumy są rozciągliwe i umożliwiają swobodne oddychanie. Dodatkowo, same taśmy cummerbundów usztywniono za pomocą wewnętrznych wstawek z tworzywa sztucznego.
Cummerbundy montuje się za pomocą mocnych rzepów, po uprzednim podniesieniu klap na obydwu panelach.
UŻYTKOWANIE
GPC jest w naszym posiadaniu już od marca tego roku. Wówczas mieliśmy okazję sprawdzić wersję w kamuflażu Multicam®, z elastycznymi cummerbundami M4 oraz klapą „SPEED M4” (na zdjęciach poniżej).
Jako że kamizelka okazała się bardzo udaną konstrukcją, poszliśmy za ciosem i zamówiliśmy wersję w naszym ulubionym kamuflażu PenCott® GreenZone. Głównym atutem kamizelki jest jej modułowość, więc tym razem decydowaliśmy się na opcję obszytą taśmami w systemie MOLLE, ze względu na większą możliwość przyszłej rozbudowy.
W pełni skonfigurowana kamizelka gotowa do akcji!
Kamizelkę nosiło już parę osób z naszej ekipy i wszyscy zgodzili się co do jednego – jest bardzo wygodna i lekka. Świetnie rozkłada ciężar płyt oraz dodatkowego ekwipunku. Wspomniane wcześniej trudności z regulacją szelek wynikały zapewne z faktu częstej wymiany kamizelki między jej użytkownikami, co po prostu zmuszało nas do jej regulacji.
Usztywnione szkieletowe cummerbundy świetnie utrzymują na miejscu nawet ciężkie ładownice, a rzepy zapinające całą konstrukcję są naprawdę mocne, przez co ryzyko przesuwania się ekwipunku w zasadzie nie istnieje.
PenCott® Princess w terenie, czyli Klaudia w nowym GPC od „Rudego” (fot. Marek Pracz aka „Markowe fotografie„).
Kamizelka jest bardzo wytrzymała. Przez cały czas użytkowania (od ok. 6 miesięcy, w słońcu i deszczu) nie doszło do żadnego rozprucia szwów, rozdarcia, przetarć czy blaknięcia materiału. Użyte materiały są najwyższej jakości, a w oczy rzuca się duża dbałość o detale.
Podsumowując, GPC to bardzo dobry plate carrier rodzimej produkcji. Polecamy go wszystkim, którzy szukają platformy z dużą możliwością konfiguracji i przyszłej rozbudowy. Z niecierpliwością czekamy też na kolejne, miejmy nadzieję równie udane, produkty od „Rudego” 😉
Plusy:
+ wygoda,
+ wytrzymałość,
+ niska waga,
+ dbałość o detale.
Minusy:
– utrudniona regulacja szelek.
SPECYFIKACJA:
|
|
Produkty marki Ginger’s Tactical Gear można zakupić na stronie gtg.com.pl
/Roger/